Piękny ślub, spełnienie marzeń każdej kobiety... czy aby na pewno Amanda tego pragnęła?
Nadchodzi wreszcie ten dzień... jeden z dni grudnia. Dzieci zostają pod opieką opiekunki na cały dzień i noc, a ich rodzice przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz to, że nie opuszczą siebie aż do śmierci... Brzmi pięknie, ale czy rzeczywiście jest tak pięknie? Wyglądają na szczęśliwych, ale czy naprawdę są przesiąknięci radością na wskroś, a może to tylko pozoranci?
Amanda wstępuje w związek małżeński z wielkim wyrzutem sumienia... Otóż ukrywa coś przed Olkiem... Długo się zbierała by wyznać mężczyźnie prawdę jeszcze przed ślubem, ale jednak nie wyznała... Dlaczego? Czyżby bała się, że ją zostawi? Że nie zrozumie? Ukarze?
Aleks również ma swoje za uszami i wiele do ukrycia, jednak bierze to na swoje barki i postanawia nie dręczyć tym Amandy, bo on nie kłamał... On wplata prawdę miedzy wiersze i to sprawia, że czuje się usprawiedliwiony.
W ten oto sposób niemal 19 latka i ponad 30 letni mężczyzna wstępują w związek małżeński, przysięgają sobie nawzajem przed Bogiem, ale co ich do tego popchnęło? Czyżby ona marzyła o wielkich pieniądzach, pozycji, mężu z klasą? Może on pragną jej ciała, młodej żony, ozdoby? Czy naprawdę byliby aż tak wyrachowani i zepsuci by na tle ołtarza, duchownego, świętych obrazów łgać?
Moim zdaniem to im zależy na sobie,i chyba dlatego wszystkiego nie mówią o sobie tylko skrywają jak nie przeszłość to ciemne interesy. Niestety to chyba wyjdzie bokiem i powróci z wielkim echem
OdpowiedzUsuń